Geoblog.pl    mimowszystko    Podróże    Podróż marzeń Mateusza    Paryż, c.d.
Zwiń mapę
2006
25
wrz

Paryż, c.d.

 
Francja
Francja, Paris
POPRZEDNIPOWRÓT DO LISTYNASTĘPNY
Przejechano 2045 km
 
Człowiek marzy, ale czasami boi się, gdy marzenia mogą się spełnić - obawia się, czy sprosta swoim pragnieniom, kiedy staną się realnością. Taki strach był również we mnie. Niby marzyłem o podróży po Europie i odwiedzeniu najpiękniejszych jej zakątków, kiedy jednak okazało się, że, dzięki przyjaciołom, mogę w nią wreszcie wyruszyć, poczułem trwogę. Jestem przecież osobą niepełnosprawną. Poza tym nigdy przedtem nie wyjeżdżałem tak daleko. Obawiałem się nieznanego. To normalne.

Dzisiaj wiem, że nie można bać się swoich marzeń, porzucać ich. Nawet, jeśli spełnienie naszych pragnień wydaje się mało realne. Po prostu warto marzyć. Warto żyć i ufać losowi, warto być cierpliwym.
Są tylko dwie rzeczy, które spalają nasze marzenia na popiół - chciwość i strach przed porażką.

Głównym punktem naszego dzisiejszego zwiedzania Paryża była Wieża Eiffla. Najpierw jednak postanowiliśmy zobaczyć Łuk Triumfalny. Dotarliśmy do niego autobusem tzw. niskopodłogowcem. Gdy wsiadaliśmy do niego, wysunęła się specjalna platforma, po której bez żadnego problemu, razem z Pauliną, dostałem się do wnętrza pojazdu. Podobnie było przy wysiadaniu.
Łuk Triumfalny mieści się pośrodku wielkiego ronda, które ma chyba z pięć pasów ruchu. Odbywają się na nim dantejskie sceny. To, w jaki sposób samochody poruszają po pasach jezdni, można określić mianem megachaosu. Kierowcy nie używają kierunkowskazów, zmieniają chaotycznie pasy, a przy tym na siebie trąbią. Prawie wszystkie samochody są potłuczone, porysowane albo rozbite. Nam udało się popatrzeć na ten zamęt z tarasu widokowego na koronie Łuku Triumfalnego, który znajduje się ponad 50 metrów nad ziemią.
Następnie udaliśmy się w kierunku Wieży Eiffla. Znajduje się ona u południowego końca Pól Marsowych w centrum Paryża, w pobliżu Sekwany i Placu Warszawskiego. Gdy dotarliśmy pod filary tej monumentalnej konstrukcji mającej obecnie 324 metry wysokości, zobaczyliśmy długą kolejkę turystów. Stanie w niej zajęłoby z pewnością kilkadziesiąt minut. Jakież było nasze zdziwienie, gdy okazało się, że osoby poruszające się na wózkach, wraz z opiekunami, mogą dostać się do windy bez czekania w ogonku.

Zakupiliśmy bilety na drugi poziom (wieża ma trzy poziomy, lecz tylko dwa są dostosowane dla wózkowiczów) i ruszyliśmy w górę. Niesamowity widok ten konstrukcji, która została wzniesiona z okazji Wystawy Światowej w 1889 roku, wywarła na mnie kolosalne wrażenie. Z drugiego poziomy wieży rozpościerała się przepiękna panorama Paryża. Nawet słońce wyszło zza chmur i poświeciło nam trochę. W wieżowej restauracji zjedliśmy po kanapce i ruszyliśmy na spacer po mieście.

Nie omieszkaliśmy zahaczyć o Centrum Sztuki Współczesnej - Centre Georges Pompidou, które wygląda niczym budynek odwrócony na lewą stronę - wszystko to, co powinno znajdować się w środku - instalacje itd. - znajduje się na zewnątrz, przez co środek budowli to ogromna przestrzeń wystawiennicza. Zabrakło nam jednak czasu, by obejrzeć tamtejszą ekspozycję. Jutro, zaraz po wizycie w Luwrze na pewno tam znowu zaglądniemy.

Dzisiaj minął tydzień od naszego wyjazdu z Polski - siedem długich dni bez rodziców, najbliższych przyjaciół, codziennego życia w Krakowie, siedem dni w podróży. Tak wiele wydarzyło się w moim życiu podczas tego jednego tygodnia. Można byłoby godzinami opowiadać. Ale, jak powiedział kiedyś znany podróżnik, lepiej raz zobaczyć niż sto razy usłyszeć. Wierzcie, że to prawda.
 
POPRZEDNI
POWRÓT DO LISTY
NASTĘPNY
 
Zdjęcia (3)
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
Komentarze (0)
DODAJ KOMENTARZ
 
mimowszystko
Fundacja Anny Dymnej "Mimo Wszystko"
zwiedziła 7.5% świata (15 państw)
Zasoby: 75 wpisów75 50 komentarzy50 330 zdjęć330 4 pliki multimedialne4
 
Moje podróżewięcej
13.09.2010 - 18.09.2010
 
 
07.04.2010 - 03.05.2010
 
 
12.05.2009 - 27.05.2009