Rankiem opuściliśmy nasze toskańskie gniazdko. Fundacyjną furgonetką pomknęliśmy na zachód do Florencji - kolebki Renesansu, miasta, w którym tworzył Michał Anioł, Leonardo da Vinci i mieszkał sławny w Europieród Medyceuszów. Mijaliśmy winnice i oliwne gaje. Na miejsce dotarliśmy przed południem.
Florencja urzeka architektonicznym klimatem. Gdziekolwiek człowiek odwróci głowę, tam widzi historię. Nic dziwnego, bo początki miasta sięgają czasów Juliusza Cezara, który w 59 p.n.e. założył na miejscu etruskiej osady kolonię dla byłych żołnierzy i nazwał ją Florentina.
Zwiedzanie Florencji rozpoczęliśmy od Palazzo Veggio. Następnie udaliśmy się do katedry Santa Monica del Fiore, której budowę rozpoczęto w 1296 roku. Ambitni florentczycy wznieśli ją naprawdę okazale. Nawet obecnie jest ona najwyższa w mieście, a pod względem wielkości czwarta w Europie. Kopuła Brunelleschiego, ukończona w 1436 roku, była największą na owe czasy konstrukcją tego typu wzniesioną bez rusztowania. To dopiero musiał być wysiłek! Patrząc na wysokość kopuły trudnogo sobie wyobrazić. Ileż w to wznoszenie musiano włożyćsiły, cierpliwości i trudu!Oczywiście nie omieszkaliśmy podejść do słynnych drzwi wschodnich ozdobionych dziesięcioma płaskorzeźbami, które przedstawiają sceny z Nowego Testamentu. Zachwycony nimi Michał Anioł nazwał je "Bramą Raju". Cóż... Niestety, nie udało się nam jej przekroczyć. Była zresztą zamknięte nie tylko dla nas. Na razie więc nadal jesteśmy na ziemi.
Po krótkim odpoczynku, pokrzepieni prawdziwie włoską kawą, ruszyliśmy do Galerii Uffizi, jednego z najważniejszych muzeów malarstwa na świecie. Zbiory w nim są ogromne. Można tu podziwiać między innymi "Narodziny Wenus" Botticelli'ego, obrazy Rafaella, Durerra, Michała Anioła i wiele, wiele innych autorstwa najznakomitszych mistrzów pędzla. Ale można tu również zobaczyć wizerunki polskich władców i książąt. Wystawiane są obrazy z podobiznami Zygmunta I, Zygmunta III Wazy, Władysława IV, Jana III Sobieskiego, Augusta II i Stanisława Augusta Poniatowskiego. Wśród miniatur znajdują się portrety Henryka Walezego, Stefana Batorego, Teresy Lubomirskiej i Heleny Radziwiłł. Na parterze galerii, w niektórych filarach wykonano nisze mieszczące posągi znanych osobistości Toskanii. W 1971 r. w zabudowaniach parteru odkryto pozostałości romańskiego kościoła San Pietro Scherraggio, w którym zachowały się freski Andrea del Castagno.
Naturalnie Florencja kojarzy się z Mostem Złotników i to miejsce odwiedziliśmy również. Jest to najstarszy most w tym mieście zbudowany w pierwszej połowie XIV wieku. Cóż to za kolos! Konstrukcja mostu złożona jest trzech przęseł o rozpiętości: 27, 30 i 27 m, podpartych masywnymi filarami, które podtrzymują płytę o szerokości 32,0 m. Dwie środkowe podpory znajdują się w nurcie rzeki. Po obu stronach mostu zbudowano niewielkie budynki. Początkowo mieściły się w nich jatki rzeźników. W XVI w. zamieniono je na warsztaty i kramiki innych rzemieślników, wśród których przeważały sklepiki złotników. Podczas II wojny światowej w całym mieście ocalał tylko jeden most - Ponte Vecchio. Pozostałe zostały wysadzone w 1944 roku. Most Złotników był także zaminowany, ale cofające się oddziały wojsk niemieckich nie zdążyły zdetonować ładunków.
Florencja dała mi wiele wrażeń, podobnie jak każde z miast, które odwiedziliśmy do tej pory. Kiedy tak człowiek podróżuje, zwiedza i zwiedza, to niemal namacalnie zdaje sobie sprawę, że świat jest ogromny i że on sam nie jest pępkiem tego świata. I dobrze, że tak właśnie jest.
A czy wiecie, że Michał Anioł, by doskonalić się w sztuce rzeźbiarskiej, przeprowadzał sekcje zwłok? Robił to nocą, w samotności, w sekrecie, bo w tamtych czasach czynność taka uchodziła za grzech śmiertelny. Leonardo da Vinci też przeprowadzał sekcje zwłok. Był to zresztą wielki geniusz, nie tylko malarz. Na przykład, na podstawie obserwacji rzek i prądów wodnych, wysnuł wniosek, że krew przepływa przez serce. Tę jego dedukcję potwierdzają skany wykonane obecnie rezonansem magnetycznym. Awielki Leonardożył pięćset lat temu! Już wtedy wierzył, że kiedy prawa natury zostaną dokładnie zbadane i zrozumiane, będzie można je wykorzystać tak, by służyły ludzkości. Z takich właśnie przykładów historycznych można dowiedzieć się, że najważniejsza dla człowieka jest ciekawość życia ipasje, które w sobie rozwija. Nieważne, jakie one są. Byleby w nas były.
Po spacerze na Moście Złotników, wskoczyliśmy szybko do auta, by dalej wędrować po Europie. Wieczorem dotarliśmy do Wenecji. Przywitała nas plagą komarów, która nie miała dla nas litości. Jutro zwiedzamy więc Wenecję.