Dziś wielki dzień. Jako meloman czekałem na ten moment z utęsknieniem: zobaczę dom, w którym na świat przyszedł Wolfgang Amadeusz Mozart. Już przy śniadaniu zaczęliśmy studiować mapę Salzburga, by znaleźć najdogodniejszy dojazd na miejsce. Poszło nam sprawnie.
Byłem zachwycony mogąc z bliska przyjrzeć się przedmiotom codziennego użytku Mozarta oraz instrumentom, przy użyciu których komponował swoje pierwsze utwory. W niewielkiej sali kinowej obejrzeliśmy fragment Mozartowskiej opery. To cudowne doświadczenie przebywać w tych samych murach, w których lata temu dorastał i tworzył mój ulubiony kompozytor.
Opuściliśmy Salzburg, by udać się do ostatniego przystanku podróży moich marzeń - do Wiednia.