Geoblog.pl    mimowszystko    Podróże    Podróż marzeń Mateusza    Paryż, c.d. oraz dalsza podróż po Francji
Zwiń mapę
2006
27
wrz

Paryż, c.d. oraz dalsza podróż po Francji

 
Francja
Francja, Paris
POPRZEDNIPOWRÓT DO LISTYNASTĘPNY
Przejechano 2045 km
 
Dzisiejszy dzień był istnym szaleństwem. Najpierw musieliśmy się wymeldować z hotelu, odebrać samochód z parkingu strzeżonego, pojechać do Luwru, a na koniec dojechać w okolice Awinionu - naszej kolejnej bazy wypadowej. Pierwsze dwie rzeczy udało nam się załatwić bez większych problemów. W drodze do Luwru kilkakrotnie zawiesił się nasz nawigator, więc nieco błądziliśmy. W końcu znaleźliśmy parking dla autokarów (nasz bus jest prawie autokarem) i zaparkowaliśmy pod samym Luwrem.
Osoby niepełnosprawne wraz z opiekunami mogą zwiedzać Luwr za darmo. Kupiliśmy zatem jeden bilet i ruszyliśmy korytarzami pałacu. Bardzo dużo czasu zajęłoby opisanie wszystkiego, co zobaczyliśmy. Jedno jest pewne. Na to zwiedzanie i kilka dni byłoby za mało. Tymczasem musieliśmy zmieścić się w kilku godzinach. Jakoś się udało.

Oczywiście w Luwrze najbardziej popularna jest Mona Liza. Przed jej obrazem gromadzi się tłum. Trudno nawet dopchać się, żeby zobaczyć tajemniczy uśmiech namalowany pędzlem Leonarda da Vinci. Na szczęście zostaliśmy dopuszczeni bardzo blisko obrazu, a Marek postarał się o specjalną przepustkę, aby uwiecznić ten moment na zdjęciu. W Luwrze nie można wszak robić zdjęć.

Po zwiedzeniu słynnego muzeum udaliśmy się na południe Francji, przejeżdżając ponad 600 kilometrów. Nocleg mieliśmy w uroczej miejscowości, której korzenie sięgają starożytnego Rzymu - o dźwięcznej nazwie Orange. W Prowansji autochtoni są bardzo uczynni i mili. Co prawda po angielsku mówią bardzo kiepsko, ale w takich sytuacjach zbawienny okazuje się język ciała.
Gdy zapytaliśmy o nasz nocleg, pewna miła pani poinformowała nas, wskakując na swój rower i machając ręką, abyśmy za nią podążali. Usiłowała nakierować nas na poszukiwany obiekt. Udało się. Pokoiki okazały się niezwykle przytulne, lecz bardzo małe. Na domiar złego znajdowały się na trzecim piętrze, były kompletnie nieprzystosowane dla osób na wózkach. Nawet w samym pokoju były schody! Ale da się żyć. Nie ma co narzekać, jeśli ma się obok siebie tak wspaniałych opiekunów jak Kasia, Marek i Krzyś.
 
POPRZEDNI
POWRÓT DO LISTY
NASTĘPNY
 
Zdjęcia (2)
  • zdjęcie
  • zdjęcie
Komentarze (1)
DODAJ KOMENTARZ
zula
zula - 2011-01-05 16:44
Prawda , te wrażenia pozostają na bardzo długo !!!
 
 
mimowszystko
Fundacja Anny Dymnej "Mimo Wszystko"
zwiedziła 7.5% świata (15 państw)
Zasoby: 75 wpisów75 50 komentarzy50 330 zdjęć330 4 pliki multimedialne4
 
Moje podróżewięcej
13.09.2010 - 18.09.2010
 
 
07.04.2010 - 03.05.2010
 
 
12.05.2009 - 27.05.2009