Geoblog.pl    mimowszystko    Podróże    Niezwykły rejs    Wyspy Kokosowe w zasięgu ręki!
Zwiń mapę
2008
08
wrz

Wyspy Kokosowe w zasięgu ręki!

 
Australia
Australia, Christmas Island
POPRZEDNIPOWRÓT DO LISTYNASTĘPNY
Przejechano 16482 km
 
Wstałyśmy dziś dość wcześnie, bo o 6.45 rano. Samolot miałyśmy o 11.35, ale pani Ada chciała zawieźć nas przed odlotem do parku ze zwierzętami australijskimi. Zdążyłyśmy akurat na otwarcie. Oczywiście najpierw poszłyśmy do kangurów. Było to niesamowite przeżycie! Zwierzęta chodziły sobie swobodnie i nie były w klatkach, tak jak w naszym polskim zoo. Można było do nich podejść i nawet je karmić! Niektóre jadły mi z rąk. Chętnych było dużo więcej, bo jak tylko wyciągnęłam karmę, to po chwili byłam otoczona niemal całym stadem kangurów! W ciągu półtorej godziny zobaczyłyśmy rożne ptaki, pawie normalne i białe, diabła tasmańskiego, wombata, psy dingo i misie koala! Te ostatnie można było dotknąć. Wombat jest dużym zwierzęciem, ważącym 26 kilogramów! To więcej niż wynosi moja waga ;-) Miał bardzo mięciutkie futerko, podobnie jak misie koala. One siedziały skulone na drewnianej belce i jeszcze spały. Były takie słodkie! Po wycieczce, pani Ada odwiozła nas na lotnisko. W trakcie tego lotu też miałyśmy przygodę ;-) Na rozpisce naszych lotów było napisane, ze startujemy w Perth, potem mamy międzylądowanie na Christmas Islands (Wyspy Bożego Narodzenia), a następnie na Cocos Islands (Wyspy Kokosowe). I byłyśmy pewne, że tak będzie... Planowo wyleciałyśmy z Perth. Po jakimś czasie samolot wylądował na (według nas) Wyspach Bożego Narodzenia. Po następnych godzinach wylądowałyśmy na kolejnym lotnisku. Byłyśmy przekonane, że są to Wyspy Kokosowe. Wysiadłyśmy i udałyśmy się do miejsca, w którym odbiera się bagaże – okazało się, że naszych bagaży nie ma. Zaczęłyśmy się dopytywać gdzie powinnyśmy ich szukać i okazało się, że nie jesteśmy na Cocos Islands, tylko na Christmas Islands! Poprzednie wyspy, na których lądowałyśmy były naszym celem, a my nieświadomie przedłużyłyśmy sobie lot. Na szczęście samolot do Perth wracał przez Wyspy Kokosowe i udało nam się zawrócić. Doszłyśmy potem z Eliza do wniosku, że miałyśmy złą rozpiskę. Na szczęście wszystko skończyło się dobrze. Na lotnisku czekała na nas Natasza Caban razem z osobami z wyspy, który pomogły w zorganizowaniu naszej wyprawy. Z lotniska poszłyśmy do pokoju zostawić rzeczy, zjadłyśmy kolacje i ruszyłyśmy zwiedzać nowe miejsce. Wyspa nie jest duża, bo ma tylko 14 kilometrów długości. Ocean Indyjski jest przepiękny. Trudno to opisać słowami. Tu jest po prostu CUDOWNIE!!! Po naszym wieczornym spacerze, wróciłyśmy do pokoju i do późnej nocy rozmawiałyśmy z Nataszą. To niesamowita osoba o wielkim sercu, od razu się zaprzyjaźniłyśmy :-) Jutro czeka nas pierwszy dzień niezwykłej przygody!
 
POPRZEDNI
POWRÓT DO LISTY
NASTĘPNY
 
Zdjęcia (1)
  • zdjęcie
Komentarze (0)
DODAJ KOMENTARZ
 
mimowszystko
Fundacja Anny Dymnej "Mimo Wszystko"
zwiedziła 7.5% świata (15 państw)
Zasoby: 75 wpisów75 50 komentarzy50 330 zdjęć330 4 pliki multimedialne4
 
Moje podróżewięcej
13.09.2010 - 18.09.2010
 
 
07.04.2010 - 03.05.2010
 
 
12.05.2009 - 27.05.2009