Po wielu godzinach lotu wylądowałyśmy z Elizą w Polsce. Ale miałyśmy powitanie!
Na krakowskie lotnisko przyszli moi Rodzice, pani Anna Dymna, pani Maja Jaworska, pan Michał Serwiński i pan Piotr Pogon z Fundacji. Czekali na nas z kwiatami i z precelkami! Nie ukrywam, że na ich widok bardzo się wzruszyłam. Na naszych twarzach malował się uśmiech – my cieszyłyśmy sie, że ich widzimy, a oni dlatego, że przyleciałyśmy szczęśliwie. Pojechaliśmy do hotelu się odświeżyć, a potem do fundacji podzielić sie wrażeniami. To była niesamowita wyprawa! Nigdy jej nie zapomnę!
Dziękuję wszystkim ludziom, którzy zaangażowali się w realizację projektu i umożliwili mi spełnienie marzenia!