Robert Rumak, ubiegłoroczny zwycięzca Festiwalu Zaczarowanej Piosenki, 26 maja wrócił z Karaibów. Postanowił napisać o swoich wrażeniach…
Na lotnisku w Londynie powitała nas siostra Nataszy. Wspólnie wyruszyliśmy na zwiedzanie miasta. Byliśmy m.in. w Pałacu Westminsterskim, największe wrażenie zrobił na mnie Big Ben i rzeźby lwów. W samym mieście bardzo podobały mi czerwone, piętrowe autobusy. Po długiej wycieczce szybko zasnąłem, rano czekał nas lot na Karaiby. Wyruszyliśmy skoro świt. Lot trwał 8 godzin. Obsługa samolotu była bardzo miła. Sam lot był dla mnie wielkim przeżyciem, bo nigdy wcześniej nie leciałem tak długo. Na lotnisku odebrała nas Natasza. Wszyscy ogromnie cieszyliśmy się tym spotkaniem. Prosto z lotniska pojechaliśmy do hotelu, żeby trochę odpocząć. Na drugi dzień pojechaliśmy zwiedzać Karaiby. Tam jest po prostu pięknie! Niesamowity klimat, czysta woda, piękne palmy… W czasie 10-dniowego pobytu na Karaibach widziałem m.in. piękne wodospady, krater wulkanu i całe mnóstwo egzotycznych zwierząt. Ale najbardziej ze wszystkiego podobało mi się pływanie na jachcie Nataszy. Dużo też nurkowałem, zszedłem nawet z butlą 10 metrów pod wodę. To było super przeżycie. Woda to mój żywioł. W każdej wolnej chwili wskakiwałem do wody. Brakuje mi tego… Ale najbardziej brakuje mi Nataszy, bardzo się zaprzyjaźniliśmy. Nauczyła mnie żeglować. Mówiła, że świetnie mi to idzie i jeszcze trochę, a byłbym lepszy nawet od Andrzeja, który jest już wytrawnym żeglarzem. Andrzej troskliwie się mną opiekował. Stanowiliśmy świetny team. Bardzo chciałbym go jeszcze kiedyś zobaczyć. Na Karaibach czułem się naprawdę szczęśliwy. Te 10 dni były najszczęśliwszym czasem w moim życiu. Bardzo dziękuję Pani Ani Dymnej, Fundacji „Mimo Wszystko” i Nataszy Caban za to, że spełnili moje marzenie. Bez nich ten wyjazd nie byłby możliwy. Na pewno nigdy tego nie zapomnę. Dziękuję, że jesteście!