Trzynaście godzin podróży za nami. Pierwszy dzień w Singapurze, a dokładniej na Wyspie Sentosa, dobiega końca. Był on niezwykle udany :-) W hotelu by byłyśmy o godzinie 9:00. Budynek ten jest niezwykle wielki. Ma aż 10 pięter, a każde z nich jest udekorowane przepiękną roślinnością (słynie z niej cały Singapur). Zmiana strefy czasowej (plus 6 godzin) zmusiła nas do odpoczynku i długiego snu. Strefa klimatyczna również nas zaskoczyła. Jest tutaj o wiele cieplej niż w Polsce. Czasami pada deszcz, ale mimo to jest bardzo gorąco i duszno. Na szczęście mamy w pokoju klimatyzację. Po odpoczynku poszłyśmy z Elizą zwiedzać Wyspę. Najpierw byłyśmy w oceanarium. Było tam mnóstwo różnych zwierząt wodnych, np.: kraby, płaszczki, rekiny. Najciekawsze było to, że niektóre można było dotknąć! Później ruszyłyśmy w inną część Wyspy Sentosa. Tam udałyśmy się na Tiger Sky Tower, czyli na taką wysoką wieżę (110 metrów wysokości). Wjeżdża się na nią siedząc w okrągłej kabinie. Z góry był przepiękny widok! Obejmował Wyspę i Singapur. Potem powędrowałyśmy oświetlonymi alejkami, które zdobiła różnorodna zieleń. To było zaledwie pół dnia, a tyle przeżyłyśmy atrakcji. Już się nie mogę doczekać co będzie jutro, kiedy będziemy miały cały dzień na zwiedzanie!