Tomek wybiegł z Wicklow o godz. 10. Już na pierwszych kilometrach zaczęły się liczne wzniesienia. Tak zostało do końca dnia.
Tomek podkreślał jednak, że trudy biegu zrekompensowały mu piękne widoki i słoneczna pogoda. O godz. 17 dobiegł do Goray.
Wieczorem Robert i Michał spotkali się z Krzysztofem Wiśniewskim, przedstawicielem organizacji polonijnej „Waterpol” z Waterford (do tego miasta Tomek będzie biegł jutro), aby przekazać mu potrzebne materiały i puszki, do których zbierane będą pieniądze dla podopiecznych Fundacji Anny Dymnej „Mimo Wszystko”. Liczymy na serca
i hojność mieszkańców Waterford.