Geoblog.pl    mimowszystko    Podróże    Bieg Mimo Wszystko    Sześć godzin zamiast ośmiu
Zwiń mapę
2010
13
kwi

Sześć godzin zamiast ośmiu

 
Irlandia
Irlandia, Waterford
POPRZEDNIPOWRÓT DO LISTYNASTĘPNY
Przejechano 150 km
 
W Waterford Tomek spotykał się z życzliwością przechodniów. Takie ciepłe, spontaniczne odruchy obcych ludzi dają mu energię do pokonywania kolejnych kilometrów.

Od siedmiu lat Tomek jest trzeźwym alkoholikiem. Mówi, że alkoholizm jest opętaniem. Bieganie długodystansowe też jest jak opętanie. Lecz te dwa opętania to zupełnie inne doznania. Alkohol zabija duszę, unicestwia rozum. Alkoholik czuje się nikim. Natomiast bieg wyzwala siły życia, daje satysfakcję, pozwala Tomkowi odczuć pełnię własnego istnienia. Dzieje się tak szczególnie wtedy, kiedy mężczyzna biegnie po to, żeby zebrać pieniądze dla osób potrzebujących wsparcia. Dwa lata temu – w ciągu czterech dni – pokonał 250 kilometrów (z Ballinrobe do Dublina) na rzecz dzieci z Domu Dziecka w Ścinawie. Teraz zamierza przebiec tysiąc kilometrów, by zebrać pieniądze dla Fundacji „Mimo Wszystko”. Siłę – jak mówi Tomek – daje Bóg. Dla Tomka bieg jest jak modlitwa.

Wczoraj słońce świeciło mocniej, opalało twarz i ramiona biegacza. Kiedy dobiegł do Waterford, z twarzy zaczęła mu schodzić skóra. Może więc dobrze, że następnego dnia niebo trochę się zachmurzyło.

Wysiłek podczas biegu do Waterford Tomek poświęcił swojej rodzinie. Ciągle też pamięta o śmierci prezydenta Lecha Kaczyńskiego i pozostałych ofiar tragedii pod Smoleńskiem. Chociaż trasa obfitowała w liczne wzniesienia, Tomkowi biegło się fantastycznie, zupełnie inaczej niż w drugim dniu, w którym – przebiegając czterdziestokilometrowy odcinek – walczył z poważnym kryzysem. Była to dla biegacza prawdziwa lekcja pokory. Towarzyszący Tomkowi Robert i Michał, obawiali się nawet, że bieg trzeba będzie zakończyć. Ale wczoraj Tomek nie czuł nawet, że biegnie. Pokonał pięćdziesiąt cztery kilometry. Zrobił to w niecałe sześć godzin, chociaż na ten etap przeznaczył osiem. Sądził, że następnego dnia będą bolały go mięśnie. Tak się jednak nie stało. Po przebudzeniu czuł się świetnie.

Gdy Tomek dobiegł do Waterford, usłyszał dźwięki trąbki. Grano na jego cześć. Krzysztof Wiśniewski, przedstawiciel polonijnej organizacji „Waterpol”, przywitał biegacza i jego ekipę wraz z całą swoją rodziną. W ośrodku dla emigrantów i uchodźców przyjęto Tomka niezwykle serdecznie. Pytano go głównie o to, w jaki sposób zwyciężył nałóg i jak obecnie żyje z chorobą. Na sali byli nawet tacy, którym trudno było uwierzyć, że mężczyzna zmagał się z alkoholizmem. „Dobrze, że tak wyglądam – mówił z uśmiechem biegacz. – Widocznie prowadzę bardzo higieniczny tryb życia’. Podczas spotkania odbył się także pokaz filmu „Tylko strach” (reż. B. Sass) z Anną Dymną w roli głównej. Obraz opowiada o dziennikarce uzależnionej od alkoholu.

Nie tylko podczas tego spotkania interesowano się Tomkiem. Mężczyzna spotykał się również z życzliwością napotykanych na ulicy mieszkańców Waterford. Kiedy opowiadał im o sobie oraz idei biegu, ci gratulowali mu i wrzucali pieniądze do puszki. Niektórzy trochę się wstydzili , że tak niewiele mogą pomóc. Tomek mówił im jednak, że cenny jest każdy gest, każda hojność, nawet niewielka. Takie ciepłe, spontaniczne odruchy obcych ludzi dają Tomkowi energię do pokonywania kolejnych kilometrów.
 
POPRZEDNI
POWRÓT DO LISTY
NASTĘPNY
 
Zdjęcia (6)
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
Multimedia (1)
  • rozmiar: 0,00 B  |  dodano
     
Komentarze (1)
DODAJ KOMENTARZ
zula
zula - 2011-02-03 16:53
Wspaniałe dzieło ...ludzkich nóg !!!
 
 
mimowszystko
Fundacja Anny Dymnej "Mimo Wszystko"
zwiedziła 7.5% świata (15 państw)
Zasoby: 75 wpisów75 50 komentarzy50 330 zdjęć330 4 pliki multimedialne4
 
Moje podróżewięcej
13.09.2010 - 18.09.2010
 
 
07.04.2010 - 03.05.2010
 
 
12.05.2009 - 27.05.2009